Stan Lee nie żyje.
Człowiek, mit, legenda oraz prezes wydawnictwa komiksowego Marvel Comics, Stan Lee zmarł w wieku 95 lat. Każdy z nas wiedział, że ten dzień kiedyś nadejdzie z powodu jego wieku oraz chorób, z którymi się zmagał. Nazywany Stan „The Man” Lee oraz królem cameo, gdzie wystąpił w ponad 30 filmach.
Stan Lee, a właściwie Stanley Martin Lieber wywarł ogromny wpływ na współczesną pop kulturę. Na początku nie miał on zamiaru zajmować się pisaniem komiksów, tylko poważną prozę. Pierwszą jego komiksową publikacją były dialogi do trzeciego numeru Captain America Comics, dzięki, którym szybko dostał posadę redaktora. W czasie wojny pisał scenariusze do filmów szkoleniowych i propagandowych oraz wymyślał slogany reklamowe.
W latach 50-tych wrócił do wydawnictwa zwanego wówczas Atlas Comics i poprzez niezadowolenie ze swojej pracy rozważał odejście ze spółki. Na początku lat 60-tych zaproponował zmianę nazwy wydawnictwa na Marvel Comics. Na rynku już istniało konkurencyjne wydawnictwo komiksowe DC Comics, które posiadało drużynę superbohaterów o niesamowitych zdolnościach. Lee jednak namówiony przez swoją żonę Joan stworzył drużynę superbohaterów, które stawiały czoła normalnym, ludzkim problemom, nie jak w DC, gdzie występował niezniszczalny Superman lub olbrzymie bogaty Batman. Od tego momentu sława Marvel Comics oraz Stana Lee rosła w górę.
W jednym z wywiadów ze Stanem Lee, gdy spytano go o postacie mutantów, twórca odpowiedział, że chciał stworzyć postacie, które są inne i wyjątkowe. Które nie są jak inni, normalni ludzie. Powiedział, że nie chciał, aby ludzie się ukrywali tylko dlatego, że są inni.
Stan Lee był również znany ze swoich cameo w filmach, czyli krótkich rolach. Od 1989 roku występował w filmach, grając małą rolę, lecz gdy w 2008 roku powstało MCU, Lee występował w każdym filmie Marvela. Teraz, gdy odszedł nie zobaczymy go w nowych filmach Marvela, ale wiemy, że nagrał przynajmniej 4 cameo do nadchodzących filmów. Ostatnim widzianym jego cameo jest w filmie Venom.
Dziękujemy, Stanley Lieber za wszystko! Excelsior!
